Niedawno przez internet przewinął się filmik z ligi szkockiej, w którym dwóch piłkarzy „umarło” na miejscu po otrzymaniu uderzenia piłką w głowę, pierwszy z odległości 5 metrów, drugi zrykoszetowanym farfoclem z 10 m.
Dla rugbystów z ligi NRL takie akcje to niewinne łaskotki. Jeremy Marshall zaledwie uśmiechnął się pod wąsem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą